
Jestem Jagienka, córka Zycha ze Zgorzelic. Gdy miałam osiem lat, umarła moja
mama, byłam zdana na siebie. Nie pochodzę z zamożnego rodu. Można
powiedzieć o mnie, że jestem pracowita i zaradna, no bo przecież pod
nieobecność mojego ojca sama prowadziłam dom w Zgorzelicach. Dobrze, że
mogę liczyć na opata. To dobry, choć surowy człowiek. Czasami jest dla
mnie jak ojciec. Pozwala mi polować w jego lasach. Bardzo lubię jeździć
konno, chodzić na polowania i pływać. Mówią, że ze mnie pomocna
dziewucha, ponieważ, gdy dowiedziałam się, że Zbyszko i Maćko wrócili do
zaniedbanego domostwa w Bogdańcu, przywiozłam im na wozie wiele
potrzebnych rzeczy, których wtedy tam brakowało. Ze Zbyszkiem znamy się
od dzieciństwa. To mój dobry przyjaciel. Jesteśmy bardzo zgodni,
pomagamy sobie. Kiedy poszedł polować na niedźwiedzia dla Maćka, w
ostatniej chwili pomogłam mu powalić zwierzynę. Trochę jest mi przykro,
że już ślubował swojej Danusi. Moimi zalotnikami są niestety Wilk i
Cztan, ale ja nie reaguję na ich zaloty.
Moje serce należy do Zbyszka.
Zdjęcie: data:image/jpeg;base64