Fanfik Oli S.
Jestem Danusia, żona Zbyszka z Bogdańca, córka Juranda ze Spychowa.
Swojego ukochanego spotkałam na polowaniu w Tyńcu, gdy ten wraz ze swymi
towarzyszami walczył z wielkim dzikiem. Gdy tylko go ujrzałam,
uświadomiłam sobie, że to będzie moja wielka miłość.
wtorek, 17 lutego 2015
Zadanie nr 4/ Oto dalsze losy Danusi, czyli fanfik Oli P.
![]() |
źródło: http://filmypolskie888.blogspot.com/2014_03_03_archive.html
Jestem Danusia Jurandówna. Moja mama osierociła mnie, gdy byłam jeszcze
dzieckiem. Mój tato- Jurand ze Spychowa- nigdy nie pogodził się z jej
śmiercią i zawsze, kiedy nadarzała się okazja, walczył z Krzyżakami, by
ją pomścić. Bo to właśnie Krzyżacy zabili moją mamę w Złotoryi. Po
śmierci matki zostałam dwórką księżnej Anny Danuty.
|
Zadanie nr 4/ Turbulencje w życiu Jagienki
Fanfik Ani B.
Jestem Jagienka. Po śmierci Danusi bardzo zbliżyłam się do Zbyszka, a potem wyszłam za niego za mąż. Następnie urodziłam czwórkę wspaniałych dzieci : Maćka, Jaśka, Zycha i Juranda. Niestety, potem nastała bitwa pod Grunwaldem, w której wielu polskich rycerzy poległo, ale na szczęście Zbyszko i Maćko szczęśliwie wrócili do domu.
Jestem Jagienka. Po śmierci Danusi bardzo zbliżyłam się do Zbyszka, a potem wyszłam za niego za mąż. Następnie urodziłam czwórkę wspaniałych dzieci : Maćka, Jaśka, Zycha i Juranda. Niestety, potem nastała bitwa pod Grunwaldem, w której wielu polskich rycerzy poległo, ale na szczęście Zbyszko i Maćko szczęśliwie wrócili do domu.
Zadanie nr 4/ Praca o losach Jagienki autorstwa Ady
Jestem
Jagienka ze Zgorzelic, córka Zycha, żona Zbyszka z Bogdańca i szczęśliwa matka
czwórki dzieci. Ciężkie i smutne były
moje przygody miłosne, ale teraz jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.
Stryj mojego męża zbudował dla naszej rodziny, piękny kasztel w Bogdańcu.
Żyliśmy jak w bajce, aż do tego nieszczęsnego wydarzenia.
poniedziałek, 16 lutego 2015
Zadanie nr 4/ Jestem Sanderus
Fanfik Aleksa:
- Jestem Sanderus, sługa Boży. Nie krzywdźcie mnie, ponieważ zgrzeszycie – odezwał się do bandy rzezimieszków człowiek ubrany w kombinację ubrań świeckich z duchownymi.
- Sługa Boży powiadasz…
- Jeszcze bez święceń, ale w ziemi świętej byłem, w Rzymie, w Konstantynopolu, a zeszłej Wielkanocy jadłem jajka na twardo z Ojcem Świętym – przerwał mu Sanderus, opowiadając mu przy tym zbitek kłamstw, które mówił od dawna każdemu.
- A cóż robi ,,sługa Boży” sam w lesie, z dwoma końmi objuczonymi skrzyniami? – spytał jeden ze zbójów, gdyż poczuł potrzebę ,,pożyczenia” sobie kilku drobiazgów od Sanderusa – Powiedz proszę, co masz w tych skrzyniach. Może dobrotliwy sługa Boży podzieliłby się swymi bogactwami z grupką uczciwych podróżnych?
- Jestem Sanderus, sługa Boży. Nie krzywdźcie mnie, ponieważ zgrzeszycie – odezwał się do bandy rzezimieszków człowiek ubrany w kombinację ubrań świeckich z duchownymi.
- Sługa Boży powiadasz…
- Jeszcze bez święceń, ale w ziemi świętej byłem, w Rzymie, w Konstantynopolu, a zeszłej Wielkanocy jadłem jajka na twardo z Ojcem Świętym – przerwał mu Sanderus, opowiadając mu przy tym zbitek kłamstw, które mówił od dawna każdemu.
- A cóż robi ,,sługa Boży” sam w lesie, z dwoma końmi objuczonymi skrzyniami? – spytał jeden ze zbójów, gdyż poczuł potrzebę ,,pożyczenia” sobie kilku drobiazgów od Sanderusa – Powiedz proszę, co masz w tych skrzyniach. Może dobrotliwy sługa Boży podzieliłby się swymi bogactwami z grupką uczciwych podróżnych?
Zadanie nr 4/ Jak Zawisza do matki nie dojechał...
Fanfik Gabrysi L.:
- Jestem
Zawisza Czarny, prowadź mnie do Maćka i Zbyszka, przybywam z ważną
nowiną. - Ci ludzie są tacy irytujący, przecież widać, że Zawisza jest
Zawiszą i nikim innym, nie trzeba zadawać takich banalnych pytań.
Chłop zawołał jakiegoś chłopaczka i kazał zaprowadzić rycerza do Zgorzelic.
- Ja do rycerzy z Bogdańca, nie do Zycha.
- Pan
Maćko udał się z samego rana, by odwiedzić panienkę Zychównę, a pan
Zbyszko pojechał za nim dwie godziny temu i jeszcze nie wrócili, więc
może szlachetny pan zaczekać we dworze do ich powrotu albo udać się do
nich.
niedziela, 15 lutego 2015
Zadanie nr 4/ Oto mrożący krew w żyłach fanfik Wojtka
Jestem Jurand ze Spychowa. Obecnie zażarcie walczę z Krzyżakami z zemsty za żonę. Zabili mi ją podczas naszej przejażdżki przez ziemię spychowską. Gdy wraz z żoną jechałem dorożką przy granicy z Zakonem, wyjechało naprzeciw nam kilku jeźdźców w białych szatach z czarnym krzyżem na plecach. Nie spodziewałem się niczego złego z ich strony, gdyż nie uczyniłem, im żadnej krzywdy, a wręcz przeciwnie - częstokroć, im pomagałem. Tym większe było moje zdziwienie, gdy dowódca tejże kompani rozkazał mi wraz z żoną i woźnicą wysiąść z dorożki i ukorzyć się przed nimi. W tej chwili zdałem sobie sprawę z faktu, iż zostałem napadnięty.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
