Wielki „K’’ jest wytrwały, chociaż wciąż niedoskonały.
Bardzo wcześnie rano wstaje, swemu ciału wycisk daje.
Chce herosem być futbolu, trening
zaczął już w przedszkolu.
Ciało swoje nadwyręża, swoich muskuł nie odpręża.
Po południu też trenuje, nigdy czasu nie marnuje.
Trener czeka na stadionie, a „K”
woła „gonię gonię”.
Do treningu jest gotowy, niczym
piłkarz zawodowy.
Koszuleczka, szorty, getry nie dla niego piękne swetry.
Buty „korki” wymuskane, karne będą znów strzelane.
Gdy w sobotę Liga gra, jest
gotowy Wielki „K”.
Pierwszy skład, w zwycięstwo
wiara, wraz z drużyną się postara.
Za porażką idzie złość, mimo to, nie mówi dość.
Gdy wygrywa nie świętuje, do treningu się szykuje.
Myśli sobie co dzień rano „będę
wielki jak Cristiano”.
I wytrwale wciąż trenuje, do „Realu”
aspiruje.
Mocno wierzy w swe marzenia, a „Polonia” go docenia.
Ciężka praca, dobry but, może kiedyś przyjdzie cud :)