Fanfik Oli S.
Jestem Danusia, żona Zbyszka z Bogdańca, córka Juranda ze Spychowa.
Swojego ukochanego spotkałam na polowaniu w Tyńcu, gdy ten wraz ze swymi
towarzyszami walczył z wielkim dzikiem. Gdy tylko go ujrzałam,
uświadomiłam sobie, że to będzie moja wielka miłość.
Nie myliłam się.
Mimo że byłam bardzo młoda, on nie bał się wyznać mi swych prawdziwych i
szczerych uczuć. Zbyszko, urzeczony moim śpiewem na uczcie u króla
Władysława, poprzysiągł mi dozgonną wierność i miłość. Obiecał, że
pomści śmierć mojej matki, która zginęła z ręki mistrza krzyżackiego,
Ulricha von Jungingena. Tym samym wypowiedział wojnę zakonowi
krzyżackiemu. Historia naszej miłości była pełna nieprzewidzianych
zwrotów, zwycięstw oraz klęsk. Zbyszko i ja, w tajemnicy przed
wszystkimi wzięliśmy ślub w krakowskiej kapliczce. Nawet mój ojciec
Jurand nie wiedział o naszych zaślubinach, gdyż obaj mężczyźni byli ze
sobą skonfliktowani. Mieliśmy już jechać do Bogdańca, lecz po drodze
mój impulsywny mąż w walce z kilkoma krzyżackimi wojami, zostaje
pojmany, wzięty w niewolę i skazany na karę śmierci za sprzeniewierzenie
się zasadom żołnierzy polskich. Odnalazłam go w twierdzy malborskiej i
z pomocą Maćka, wkradłam się do jego komnaty i umknęliśmy wspólnie z
nieprzyjacielskiego zamku. Krzyżaccy zakonnicy zemścili się na nas
okrutnie. Pod osłoną nocy Krzyżacy wkradli się do naszej komnaty,
związali Zbyszka, a mnie uprowadzili aż do Szczytna. Nie zabawiłam tam
jednak długo, gdyż Jurand i Zbyszko wspólnymi siłami wybili swych
adwersarzy i uwolnili mnie z krzyżackiej niewoli. Wraz ze swym mężem
stanowiliśmy szczęśliwy i udany związek, doczekaliśmy się dwóch córek,
Anny i Jadwigi.